Co roku staję przed tym samym dylematem. A im dłużej mam syna, tym ciężej mi to przychodzi. Wymyślenie fajnego prezentu dla dziewczynki. 6-cioletniej. W takich momentach, mam coraz bardziej rosnącą świadomość, że moje życie kręcić się będzie wokół samochodów, klocków, konstrukcji i dinozaurów, zamiast wokół lalek, maskotek i innych różowych zabawek. Wiem, że coraz trudniej mi będzie wyszukać fajne rzeczy dla mojej chrześnicy. Ale myślę, że w tym roku chyba mi się to udało. Przynajmniej mnie się to podoba.
Chciałam pokazać Wam Przebierankę Myszki w podróży firmy Goki. W moim mniemaniu jest to oryginalny i uroczy pomysł na prezent dla dziewczynki. Sama mogłabym się nim pobawić chwilę. Na potrzeby zdjęć zaczęłam więc myszki przebierać i zabawa ta przyniosła mi dużo frajdy. Ciekawe czy przyniesie ją również dziewczynce która wszystko ma…?
Pierwsze wrażenie + jakość wykonania
Myszki przyszły do mnie pocztą. Fajne jest w nich to, że opakowanie jest również walizeczką. Walizeczka okazała się nie za duża, ale tego się właśnie spodziewałam. To czego się spodziewałam, to wykonanie jej z…grubego kartonu… tu bardzo mocno się zawiodłam, bo za tą cenę spodziewałam się czegoś porządniejszego. Same myszki są już fajne, bo drewniane elementy połączone woskowanym sznurkiem z drutem w środku (żeby nadać kształt). Ubranka i akcesoria też bez zarzutu.
Cena
Jak wyżej wspomniałam za taką cenę spodziewałam się czegoś bardziej „wow”. Myszki kosztowały 80,00 zł (a gdy doda się do tego koszty wysyłki, co wychodzi około 100 zł).
Dla kogo?
Myślę, że wszelkiego typu przebieranki to zabawa dobra dla dziewczynek. Oczywiście, jeżeli mój syn chciałby w przyszłości się taką zabawką pobawić, to nie miałabym nic przeciwko, ale nie sądzę, żeby był tym zainteresowany. Wiekowo myślę, że dla dzieci w wieku od 5 – 6 lat. Niektóre ubranka naprawdę ciężko się na myszki zakłada. Sama miałam z tym czasami problem.
Opis
Jak już wspominałam myszki przyjeżdżają do nas w walizce (w końcu to myszki w podróży), ale walizka opakowana jest w kartonik, który do zabawy bywa pomocny.
Znajdują się na nim podpowiedzi jak skomponować stroje myszek. Chociaż osobiście uważam, że ścisłe podążanie za wytycznymi jest nuuudne.
Spójrzcie teraz na samą walizeczkę. Jest, jak już wspomniałam, zrobiona z grubego kartonu – bardzo mi się to nie podoba. Ma za to fajną rączkę i ogólnie jest ładna.
Pomimo kartonu ma metalowe okucia na rogach i jest zapinana na zamek, co jest gwarancją że myszki i ich ubranka nie wypadną nam z niej.
Edit: po wręczeniu prezentu chrześnicy, po chwili zabawy okazało się, że rączka się rozwaliła… chyba nie muszę mówić, że punkty za jakość spadły na łeb na szyję…
No ale otwieramy walizeczkę, a w niej… widzimy jeden wielki bałagan. Ale w tym przypadku, to bardzo fajna sprawa.
Po chwili odnajdujemy bohaterki naszej zabawy – dwie myszki. Jeszcze nie ubrane! Może być im zimno.
Tylko w co by je tu ubrać…? Zobaczcie ile różnych rzeczy mamy do wyboru.
Zrobiłam zbliżenia na poszczególne fragmenty tej zbieraniny, bo trudno ją ogarnąć wzrokiem.
Tutaj część ubranek i czapeczki. Zwróćcie uwagę na to, że wszystkie bluzeczki zapinane są na taki „dinks” 🙂 Spójrzcie też, że są tu ubrania letnie, jak i zimowe (te niby polarowe).
Tutaj dalsza część ubranek i dodatki. Jest plecak, torebka, szalik, chusteczka, narty, płetwy, raki, lornetka, gogle narciarskie.
A tutaj reszta gadżetów: kijki narciarskie, okularki i maska do pływania, aparat foto oraz – myszki!
Ta przebieranka, to „Myszki w podróży”, dlatego zestaw ubrań dostosowany jest do różnych wyjazdów. Myszki są gotowe zwiedzać, robić zdjęcia, pływać w tropikalnych wodach, ale też jeździć na nartach.
Popatrzcie przez chwilę na same myszki.
Główki, tułowia, dłonie oraz stopy są drewniana, a części te połączone są ze sobą grubym woskowanych sznurkiem, który (podejrzewam) ma w środku drucik, tak żeby można było myszki dowolnie wyginać. Jak widać na zdjęciu mogą one siedzieć, a odpowiednio ustawione trzymają się w pionie (aczkolwiek nie zawsze).
Ale teraz dopiero zaczyna się cała zabawa. Ubieramy myszki! Na pierwszy ogień zrobiłam z jednej narciarkę.
Druga zaś pojechała do Afryki tropić i obserwować zwierzęta.
Następnie, jedna pojechała do krajów arabskich (tak mi się ten strój skojarzył) w roli fotografa.
A druga postanowiła przywdziać sukienkę i trochę tej pierwszej popozować.
Jak podobają Wam się myszki? Mnie spodobała się ilość dodatków i ubranek, same myszki też, jednak niefajne jest to, że myszki bardzo ciężko się ubiera. Żeby założyć sukienkę czy spodenki, trzeba się nieźle natrudzić. Bardziej niecierpliwe dzieci, jestem pewna, że szybko się zniechęcą.
Tak naprawdę, to myszki bardzo mi się podobają, a moje mieszane uczucia wynikają z tego, ze wiele się po nich spodziewałam, a w niektórych aspektach mnie zawiodły (jakość walizki, oraz trudne zakładanie ubranek). Jeśli zapytacie mnie czy warto… w obliczu rożnych brzydactw i innych głupawych zabawek – warto. A może tylko mnie się trafił taki dziwny egzemplarz?
Bardzo bym chciała usłyszeć Waszą opinię o myszkach w podróży.